Błąd sędziego i wyrównany doping zawodników
Na łamach bloga pisaliśmy już o różnych walkach mniej lub bardziej kontrowersyjnych. Dziś przyszedł czas na konfrontacje zawodników odzianych w rękawice bokserskie z naszego podwórka. Mówiąc krótko działo się.
Opisywana walka miała miejsce w grudniu 2016 roku i był to pojedynek między Michałem Cieślakiem i Nikodemem Jeżewskim. Zmagania była to walka o tytuł Mistrza Polski kategorii junior ciężkiej.
Pierwsze dwie rundy
Pierwsza runda rozpoczęła się od mocnych ataków Cieślaka. Wyprowadzał on ciosy w okolice żeber rywala, dzięki czemu udało mu się zrobić sobie miejsce na prawy sierp, który dotarł do głowy Jeżewskiego. Ten jednak nawet tego nie poczuł.
Druga runda również przebiegała dość wyrównanie. Atakującą stroną był głównie Jeżewski, ale pod koniec rundy Cieślik dość mocno odgryzł się kilkoma krótkimi prawymi z odskoku. Wszystko wiec zapowiadało, że walka będzie emocjonująca do samego końca.
Cuda w trzeciej
Trzecia runda to zmasowany atak Cieślaka. Zawodnik ubrany w rękawice bokserskie trafił lewym hakiem, potem sierpem i wydawało się, że kolejny cios przesądzi o spotkaniu. Wtedy jednak kontra Jeżewskiego sprawiła, że Cieślak po raz pierwszy w swojej karierze był liczony. Na szczęście pięściarz dość szybko się pozbierał i przejął inicjatywę. Jego kontratak w zwarciu zaowocował krótkim prawym, po którym Jeżewski przyklęknął.
Od tego momentu na ringu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Pierwszą z nich był cios w głowę, gdy Jeżewski jeszcze klęczał. W tym momencie sędzia rozdzielił pięściarzy. Nie było jednak nawet reprymendy dla Cieślaka, za niedozwolone uderzenie, a liczenie zszokowanego Jeżewskiego. Bokser pomimo ciosu w tył głowy nie był ani trochę zamroczony. Jak mówił po walce przyklęknięcie spowodowane było zwyczajnym poślizgnięciem się. Niemniej Włoski sędzia uznał inaczej.
Zamiast więc wspaniałej, długiej walki pozostał niesmak.
Epilog
Niesmak okazał się jeszcze większy parę miesięcy później. Pomimo kontrowersji spowodowanych decyzją sędziego procedura dotycząca walki prowadzona była normalnym trybem. Dlatego tez próbki krwi zawodników zostały poddane badaniu. Po przeprowadzeniu wszystkich analiz okazało się, że obaj zawodnicy podchodzący do walki we Wrocławiu w grudniu 2016 roku byli na przysłowiowym dopingu. Jak wskazują badania, w organizmie Cieslaka znajdował się i Mesterolon i Oxandrolon, u Jeżewskiego natomiast wykryto Meldonium i Oxandrolon.
Wykrycie niedozwolonych substancji w krwi zawodników sprawiło, że decyzją federację IBF obaj pięściarze muszą zawiesić rękawice bokserskie na kołek przez rok.
Co więc można powiedzieć. Wstyd, ale przynajmniej szanse były równe, ponieważ obaj zawodnicy byli na dopingu.